Dwadzieścia lat minęło

nowe_podkarpacie_logo

Przekazanie dzieł Ignacego Pinkasa do Muzeum Regionalnego w Jaśle.
Fragmenty listów Marii Wolnej do Bolesława Wolnego*

 (…) Ignacy Pinkas, artysta malarz, urodzony w Jaśle, tam też ukończył szkołę średnią. Jako malarz był uczniem Stanisława Dębińskiego, a po jego śmierci – Jacka Malczewskiego. Zmarł młodo, mając 46 lat, w 1935 roku. Był nie tylko zdolnym malarzem, ale także człowiekiem wielkiej dobroci, nie tylko dla nas dzieci (miałam jeszcze brata), ale dla wszystkich, z którymi się zetknął. Zmarł, gdy my z bratem dopiero wchodziliśmy w dorosłe życie, tak, że nigdy nie mogliśmy mu odpłacić za jego dobroć.

Toteż, żeby go przypomnieć Krakowowi, gdzie był znanym i lubianym artystą, w 1974 roku urządziłam przy wsparciu Karola Estreichera wystawę Ojca w Towarzystwie Sztuk Pięknych. Wtedy też zastanowiłam się nad losem tych obrazów po mojej śmierci i wpadłam na szczęśliwą myśl ofiarowania ich Jasłu, rodzinnemu miastu Pinkasa. Muzeum Narodowe w Krakowie ma parę jego obrazów, ale te są wystawiane okazjonalnie, większość czasu spędzając w magazynach. Jasło  –  zniszczone totalnie w czasie wojny, mogłoby przyjąć tę kolekcję dla zapoczątkowania galerii malarstwa  –  tak się też stało.

Co prawda, minęło sporo lat, zanim to zrealizowałam. (…) nowa już dyrekcja Muzeum Regionalnego przyjęła kolekcję z otwartymi ramionami i otoczyła obrazy wielką troską, wiele z nich oprawiła, zrobiła parę wystaw, na przykład „Pejzaże Ignacego Pinkasa”. Wypożyczyła wystawę do Krosna, Sanoka, Ostrowca Świętokrzyskiego. Ogromnie jestem szczęśliwa z takiego obrotu sprawy, tym bardziej, gdy porównam to z przejściami, jakie miałam przy ofiarowaniu biblioteki oddziedziczonej po moim śp. bracie  –  we Wrocławiu  –  Bibliotece Powszechnej tego miasta. Inne czasy… inni ludzie. Jaślanie są zakochani w swoim odbudowującym się z gruzów mieście, wdzięczni są za to, co może je ubogacić i umieją to okazać.

Ponieważ wiele z tych obrazów, to niedokończone szkice z pracowni malarza, a więc i nie podpisanych, staram się obecnie przy nadarzającej się sposobności kupić obrazy podpisane, a tym samym autoryzowane.

Nie spodziewałam się honorów, jakie mnie spotkały od Jasła, sama będąc niesłychanie wdzięczną za opiekę, jaką te obrazy mają zapewnioną (…)

(Fragmenty listu Marii Wolnej do Bolesława Wolnego, z dnia 17 II 2000)

Album pt. „Ignacy Pinkas”

 (…) Właśnie otrzymałam list od Ciebie potwierdzający odbiór książki. Cieszę się, że Wam się podoba, choć ja nie mogę przeboleć, że dziś, w dobie komputerów, tak źle wypadła kolorystyka obrazów, co jest w dużej mierze rozpoznawczą cechą artysty. Właśnie sposób kładzenia farby pozwala mi na bezbłędne poznanie obrazów Pinkasa, gdy je kupuję lub oglądam na wystawach. No, ale już się stało i nie odstanie, zostaje mi tylko wynotowywanie błędów tekstowych i może uda się dodruk erraty (…)

(…) Wracając do przesłanego albumu  –  pytasz, co znaczy uwaga przy reprodukcjach, że są z fotografii. Dotyczy to obrazów, które są gdzieś w świecie, a na szczęście dla nas zostały ich fotografie. Zdaje się, że we wczesnych latach swej twórczości Ojciec starał się ją dokumentować. Czy fotografował sam, czy robił to ktoś z jego przyjaciół, a może zawodowy fotograf, nie wiem. W każdym razie dokumentów późniejszej twórczości nie ma. Ostatnie obrazy z fotografii obejmują prace z Pragi Czeskiej, a więc do roku 1925 (…).

(Fragmenty listu Marii Wolnej do Bolesława Wolnego z dnia 12 IV 2002)

* Bolesław Wolny jest kuzynem Jerzego Wolnego, męża Autorki wspomnień