Zwykły – niezwykły Ignacy Pinkas, malarz z Jasła

 

Podróże

Pinkas został internowany w 1918 r. i trafił do obozu w Witkowicach. Po wojnie wrócił do Krakowa i zajął się malarstwem. Malował to, co go otaczało, a więc przede wszystkim architekturę miasta. To bardzo intensywny okres w jego życiu pełen wyjazdów w różne zakątki Polski i Europy, skąd przywoził całe serie obrazów. W roku 1919 r., jako rysownik i malarz towarzyszył dywizji gen. Lucjana Żeligowskiego do Wilna, gdzie powstał cykl obrazów wileńskich pokazywanych na dwóch wystawach w Krakowie i Warszawie. Podczas wyprawy poznał też swą przyszłą żonę, Marię z Koców, żonę rosyjskiego ziemianina Iljicza Kazanowicza, która schroniła się z dwójką dzieci przed rewolucją w Wilnie. Pinkas zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Poznał ją w kawiarni Związku Ziemianek, gdzie zarabiała na życie. – Jej mąż zaginął, nie wiadomo było co się z nim stało. Za namową Pinkasa kobieta przyjechała z dziećmi do Polski. Malarz zajmował się nimi, poświęcał dużo czasu, uczył ich języka polskiego, kultury, tradycji, literatury. Na ślub czekał prawie 10 lat, zanim pierwszego męża uznano oficjalnie za nieżyjącego i można było sformalizować związek – opowiada pani Barbara.

Malarz dużo podróżował. W 1922 r. po pobycie na Helu powstały pejzaże morskie i widoki Gdańska, w latach 1924 – 1925 przebywał w Pradze, gdzie w 1926 r. odbyła się wystawa jego prac. Legenda głosi, że wybrał się do Paryża przez Pragę, ale tam się zatrzymał i nie pojechał dalej. Niektóre źródła podają, że był w Paryżu, ale to niemożliwe, bo nie ma śladu tego pobytu. Pod koniec lat dwudziestych Pinkas wybrał się do Sulejówka, by namalować portret Józefa Piłsudskiego. Pierwszy portret marszałka powstał w marcu 1915 r. ofiarowany Piłsudskiemu z okazji imienin (obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie). – Chciał namalować drugi portret i dlatego pojechał do Sulejówka. Niestety marszałek nie znalazł czasu na pozowanie. Zamiast portretu powstał obraz Saloniku w Sulejówku, który jest obecnie bardzo interesujący dla powstającego właśnie Muzeum Piłsudskiego, ponieważ dokumentuje dość dokładnie wyposażenie wnętrza, które ma zostać odtworzone – przyznaje historyk sztuki. Malarz przebywał też i malował w Warszawie. Niestety znanych jest niewiele prac z tego wyjazdu. Nie pojawiały się dotychczas ani w kolekcjach prywatnych, ani na aukcjach. Muzealnicy powątpiewali nawet, czy te prace powstały. – Mamy w naszych zbiorach szkicownik z tego okresu z bardzo dobrymi szkicami i trwały poszukiwania odpowiadających im obrazów olejnych. W tym roku w końcu pojawiły się na rynku dwie prace warszawskie: Kościół św. Anny i Widok na kolumnę Zygmunta. Bardzo się cieszę, że je nabyliśmy. Tym bardziej, że mamy szkice, które są praktycznie identyczne i można porównać jak malarz pracował, opracowywał temat – przyznaje z radością B. Czajka. W roku 1928 Pinkas był ponownie w Wilnie m.in. w związku ze ślubem z ukochaną Marią. Oczywiście nie przestawał pracować. Powstało tam wtedy m.in. 10 obrazów podarowanych później Józefowi Piłsudskiemu. Znalazły one miejsce w gabinecie marszałka w Belwederze, a na ich podstawie została opracowana teka litografii zatytułowana Wilno.

W 1930 r. Pinkas zachorował na gruźlicę. Ponieważ lekarze nie polecali mu pracy z farbami olejnymi, przerzucił się po części na pastele. W 1933 r. wyjechał do Jastarni i powstała seria obrazów poświęconych pejzażowi morskiemu, a także pracy rybaków właśnie w tej technice. Te obrazy będzie można zobaczyć na planowanej wakacyjnej wystawie w jasielskim muzeum „Morskie opowieści”. Podczas pobytu w sanatorium w Bystrej na Śląsku powstał cykl przedstawiający miejscowość. Pomiędzy wyjazdami powstawały niezliczone widoki Krakowa. Malował też dużo portretów.

W 1933 r. Ignacy Pinkas został członkiem zorganizowanej przy Związku Legionistów na Wawelu Sekcji Plastyków Związku Legionistów w Krakowie. Brał udział w Historycznej Wystawie Legionów Polskich tej Sekcji w 1934 r. w Muzeum Narodowym w Krakowie. W tym samym roku otrzymał nagrodę na I ogólnopolskim Salonie w Krakowie. Niestety choroba pogłębiała się i 3 sierpnia 1935 roku artysta zmarł. Ostatnią jego pracą była teka litografii Kraków przedstawiająca miasto. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.